Wrześniowy numer Jazz Forum jest dedykowany pamięci wielkiego saksofonisty Tomasza Szukalskiego, zapraszam do lektury.
„Obdarzony absolutnym słuchem, zaśpiewałem Campanellę
Paganiniego, przedtem wysłuchawszy jej tylko raz w radiu. Mama, która była
dobrym muzykiem, skonstatowała, że jestem utalentowany i powinienem być
artystą. W to nie bardzo wierzył mój ojciec, ale przekonał go dyrektor szkoły,
pan Mochtak – mówiąc, że ‘mam w sobie muzykę’” – tak w rozmowie z Andrzejem
Wasylewskim rozpoczyna swoją długą i bardzo szczerą spowiedź nieodżałowany
mistrz saksofonu.
Tomasza Szukalskiego wspomina też jego przyjaciel i
uczestnik wielu wspólnych muzycznych przygód Artur Dutkiewicz: „Nawet na
próbach grał na całość aż ciarki przechodziły, a w oczach pojawiały się łzy ze
wzruszenia. Rozgrzewał nas do czerwoności. Rozpiętość uczuć i emocji, w jego
życiu i w muzyce była ogromna; od ciepła, delikatności, dotyku, do drapieżności
i dramatyzmów. Nigdy nie grał schematami. Zawsze w ‘teraz’. Spontaniczny i
nieprzewidywalny”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz