Premiera albumu orkiestry Naxos (zerknijcie na skład) pod dowództwem Milo Kurtisa miała miejsce pięć miesięcy temu, jeżeli ktoś, tak jak ja, jakimś dziwnym i niewytłumaczalnym trafem przegapił to wydarzenie, to powinien jak najszybciej nadrobić zaległości. Orientalna melodyka z jazzrockowym sznytem dała naprawdę niesamowity efekt. Proszę zwrócić szczególną uwagę na kompozycję "Goris" (nr 8.), jest co najmniej z kilku względów niesamowita. Usłyszymy w niej 2/3 składu SBB - Apostolisa Anthimosa i Józefa Skrzeka. Ach, ta solówka na moogu! Ten album mieć trzeba i koniec. Szkoda tylko, że jest tak krótki, minuty uciekają jak szalone.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz