Tekst Zbigniewa Preisnera zamieszczony m.in. na stronie "Kulis Kultury" z okazji premiery albumu, różniący się nieznacznie z opisem na płycie CD.
Kiedy w 1974r. ukazała się pierwsza płyta zespołu SBB, a była to rejestracja koncertu z warszawskiego klubu Stodoła, zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Kilka miesięcy później widziałem ich koncert w Tarnowie, koncert niesamowity zarówno pod względem muzycznym, jak i wykonawczym.
Muzyka wykonywana przez trzech genialnych instrumentalistów Józefa Skrzeka, Apostolisa Anthymosa i Jerzego Piotrowskiego była świeża, posiadała siłę, melodykę i takie emocje, które pamiętam do dzisiaj. Słuchałem ich płyt tak często, jak Pink Floyd czy King Crimson. Moim zdaniem to był przełom w polskiej muzyce rockowej. Śledziłem później ich karierę, między innymi wspaniały okres, kiedy nagrali z Czesławem Niemenem album „Marionetki“. Do dzisiaj uważam, że to jeden z najlepszych albumów Czesława Niemena, zagrany w brawurowy sposób przez grupę Józefa Skrzeka. Miałem szczęście wielokrotnie pracować z Józkiem.
Nagrywa często na organach Hammonda oraz innych instrumentach elektronicznych partie pisane do różnych filmów. Nagrał też ze mną płytę „Silence, night and dreams“. Graliśmy tę muzykę wiele razy na koncertach, między innymi na Akropolu w Atenach, w Salonikach, w Londynie w Barbican Hall czy też w Paryżu w sali Grand Rex. To zawsze jest fantastyczna współpraca. Józek jest nie tylko wielkim muzykiem, ale fantastycznym i dobrym człowiekiem, pełnym poczucia humoru, które rozbraja często napiętą sytuację na koncertach czy też w studio. Kiedyś w trakcie rozmowy zapytałem go czy istnieją gdzieś taśmy wielośladowe z nagraniami jego przełomowych kompozycji. „Memento z banalnym tryptykiem“, „Loneliness“ czy „Z miłości jestem“ to jedne z najpiękniejszych kompozycji, jakie kiedykolwiek słyszałem. Okazało się, że istnieją. Kilka taśm zostało nam wypożyczonych dzięki uprzejmości Polskiego Radia Opole, gdzie ta muzyka była pierwotnie nagrywana.
Chciałem zmiksować to jeszcze raz, na nowo, po swojemu, żeby tych pięknych kompozycji można było posłuchać w wersji, która zrodziła się w mojej wyobraźni. Broń Boże nie jest to moja negacja pracy reżyserów dźwięku, którzy wtedy robili nagranie i zgranie tych utworów. Zresztą zgrywając tę muzykę w moim studio w Niepołomicach nic nie zmieniliśmy, ani jednej nuty. Nic nie było dogrywane. Ten materiał jest taki, jaki wówczas został nagrany. Chciałem tylko, kierując się moją wyobraźnią i moim muzycznym gustem, zmiksować te utwory dla siebie, mając nadzieję, że dla państwa, którzy słuchacie tego albumu też będzie to interesujące spotkanie po latach. Tym samym chciałem złożyć hołd Józkowi, jego wielkiej muzyce i wspaniałym muzykom, pamiętając jego słowa z wywiadu sprzed lat: S-szukaj B-burz i B- buduj.
Jeszcze raz dziękuję Józkowi Skrzekowi, że zgodził się na ten eksperyment.
Zbigniew Preisner
Pierwsza wersja okładki - PREISNER - SKRZEK - SBB
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz